Mialam okazje byc na przedpremierowym pokazie filmu "Beyond the Epic Run". Jest to tak zwany "reality movie", kompilacja autentycznych, dokumentarnych ujec, grafiki komputerowej, wywiadow i opinii specjalistow. Film opowiada o niewiarygodnej przygodzie (?), misji, szwajcarskiego malzenstwa Serge i Nicole Roetheli. Serge jest niewatpliwie "dotknietym przez Boga" sportowcem. Szesc razy zdobyl mistrzostwo Szwajcarii w boksie, startowal w Olimpiadzie w Montrealu. Pozniej zajal sie bieganiem: 1215 km przez Alpy, 8800 przez dwanascie krajow europejskich, a wreszcie w latach 1995- 1997, 24 115 km przez obie Ameryki. Na motorze, ciagnac za soba "dom" towarzyszyla mu zona - Nicole. W lutym 2000 roku, Serge i Nicole postanowili wyruszyc w jeszcze dluzsza trase - dookola swiata, piec kontynentow, trzydziesci trzy kraje, piec lat zycia i okolo 40 880 km! Sprzedali swoje ziemskie dobra i ruszyli przez Afryke, Bliski Wschod, Azje, Australie, Nowa Zelandie, Ameryke Poludniowa, Ameryke Polnocna, by skonczyc w piedziesiate urodziny Serge'a, w Europie, w alpejskim Sion . Niepojety wysilek fizyczny. Niesamowite przedsiewziecie duchowe. Wiecej niz podroz, niz bieg.
"Nie ma rzeczy niemozliwych jesli zechcesz zaplacic odpowiednia cene za spelnienie swoich marzen" - powiada Serge.
Ten bieg byl sprawdzianem ludzkich mozliwosci fizycznych - oboje oplacili go malaria, Serge'a potracilo auto w Indiach, waz nieomal pozbawil go oka, Nicole musiala byc w pewnym momencie hospitalizowana.
Jakze niezwykla droga dla pary malzenskiej - 5 lat bez ustanku, dwadziescia cztery godziny na dobe ze soba, w ekstremalnych warunkach, na pustyni, w tropikach, w deszczu, sniegu i sloncu, ktore przypala skore. Jakiej parze uda sie przetrwac cos takiego? Ich wyczyn wydaje mi sie nieludzki wlasnie z tego punktu widzenia. Dwoje ludzi skazanych na wlasne towarzystwo, bez odzielnego pokoju, przyjaciol, rodziny - zeby odpoczac od niego, od niej...Kazdego ranka musieli wzajemnie przekonywac sie o sensie calego przedsiewziecia, budowac pewnosc.
To wiecej niz bieg. To marzenie i misja. Oboje Sarge i Nicole twierdza, ze nie udalo by im sie wytrwac, gdyby nie obecnosc meza/zony i misji... Ich misja byla pomoc dla dzieci, z roznorakich organizacji charytatywnych - bez tego etycznego dopingu nie bylo by biegu...Serge zapytany o motywy przedsiewziecia powiada:
" Trudno to wytlumaczyc, ale generalnie byly trzy motywy: po pierwsze, aby byc wolnym; po drugie, zeby doswiadczyc czegos niesamowitego, fantastycznego gdzies w swiecie, dla wyzwania.
Po trzecie - pomoc dzieciakom".
Dla mnie ten film jest nie tylko opowiescia o nieprzecietnej wytrzymalosci fizycznej, o pieknie biegu, ktory uspakaja, tonizuje psychike. Serge i Nicole usmiechaja sie czesto, w najgorszych nawet warunkach. Nie mozna nie smiac sie z nimi nad wigilijna kolacja z ziemniakami i serem.
Przede wszystkim jest to jednak kolejna opowiesc-inspiracja z przeslaniem: wytrwaj w drodze, spelniaj swoje marzenia, daz do celu...
To mi bylo potrzebne. Film zadzialal jak spotkanie z trenerem.
www.beyondtheepicrun.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz